Od dawna wiadomo, że na nas jako ludzi dobrze wpływa przebywanie wśród zwierząt.
Co jednak możemy powiedzieć o wpływie zwierząt na ludzi chorych?
Hasło animaloterapia jest dość mylące i nieścisłe. Sugeruje, że zwierzę leczy a przynajmniej, że jest najważniejszym elementem terapii. Brzmi to cudownie i chcemy w to wierzyć, zwłaszcza gdy chodzi o nasze dzieci. Różne ośrodki i instytucje pośredniczące, świadomie lub nie, często w dobrej wierze, obiecują albo przynajmniej sugerują, że sesje ze zwierzakami uleczą naszych najbliższych.
W tej formie animaloterapii (terapii z użyciem zwierząt) to nie zwierzę ma leczyć, ale profesjonalny terapeuta (albo zespół terapeutów), zaś obecność zwierzęcia ma tylko wspomóc proces, pomóc w zmotywowaniu pacjenta do podjęcia wysiłku i realizacji ćwiczeń. Dlatego powinniśmy raczej mówić o terapii wspomaganej obecnością zwierzęcia.
Naukowcy z Centrum Relacji Między Ludźmi i Zwierzętami Uniwersytetu w Misourii właśnie przeprowadzili projekt o nazwie Koci Przyjaciele. Celem tego badania było badanie wpływu przygarniania bezdomnych kotów do domów, w których wychowuje się osoba z autyzmem. Dzieci, które wychowują się ze zwierzętami posiadają lepsze umiejętności socialno-społeczne niż te, które wychowują się bez nich.
No i tu pada pierwsze pytanie.
Dlaczego kot?
Większość osób z autyzmem ma zaburzenia integracji sensorycznej. Zaburzenia te nie są oczywiście tożsame z autyzmem. Stąd bardzo często dla dzieci z autyzmem przebywanie z psami jest trudne. Koty nie narzucają się, są mniejsze, mniej kontaktowe i cichsze.
Opieka nad kotami pozwala dziecku z autyzmem rozwinąć wrażliwość, odpowiedzialność i pozytywnie wpływa na integrację sensoryczną.
Dzieci autystyczne, w których domu przebywa zwierzę, lepiej sobie radzą z kontaktami społecznymi, niż w przypadku dzieci z rodzin niemających zwierząt. Jako “zwierzę terapeutyczne” sprawdzają się zarówno świnki morskie, króliki czy psy, jak i konie, lamy delfiny, a nawet słonie. Powtarzające słowa papugi pomagają w przypadkach, gdy występują trudności z mówieniem.
A pies?
Jednak nie każde zwierzę pomoże każdemu choremu. Niektóre psy boją się zachowań i głośnych krzyków autystycznych dzieci. Z drugiej strony hałaśliwa nadaktywność psów, machającym ogonem i skłonnych do lizania, nie odpowiada niektórym dzieciom. Nie zawsze pomaga też kontakt z koniem.
Jak wykazały badania opublikowane na łamach “Journal of Pediatric Nursing”, niemal dwie trzecie rodzin, w których jest autystyczne dziecko, ma psa. W 94 proc. przypadków pomiędzy dzieckiem a psem tworzy się silna wieź. Nawet w przypadku rodzin bez psa siedmiu na dziesięciu rodziców uważa, że ich dziecko cieszy się z interakcji z czworonogiem.
Jak jest z tym kotem?
Mniej popularne w terapii autyzmu są koty – mimo tego, że mają mniejsze od psów wymagania, nie narzucają się, a kontakty są mniej wymuszone. Kocia sierść, delikatniejsza niż u psa, daje pozytywne odczucia podczas głaskania, a mruczenie odpręża i relaksuje chore dzieci.
Formy felinoterapii
Felinoterapia dzieli się ona na felinoterapię stacjonarną (kot jest rezydentem placówki i już poprzez sam fakt swojej obecności ma wpływ na pensjonariuszy) oraz terapię z kotami wizytującymi (tzw. visiting cats). W obu przypadkach koty nie budzą w dzieciach lęku, ponieważ są małe. Dzięki figlarnemu charakterowi, czworonogi w krótkim czasie i bez większego problemu stają się doskonałymi partnerami do zabaw.
Podczas rehabilitacji z udziałem kotów jednym z ważniejszych elementów pracy z dziećmi autystycznymi jest stymulacja poprzez dotyk (np. głaskanie, czesanie, drapanie za uchem kota). Dotyk kota bowiem wycisza pobudzone dzieci, a te zbyt wyciszone pobudza do działania. To wszystko dzieje się dzięki cierpliwości, intuicji i sile spokoju zwierząt. Koci terapeuci „uczą” dzieci szacunku, przyjaźni, cierpliwości oraz ułatwiają im naukę (np. dzieci uczą się piosenek i zgodnie z rytmem melodii naśladują kocie ruchy). Paradoksalnie dobrym terapeutą może okazać się nawet najzwyklejszy „dachowiec”, wszystko bowiem zależy od predyspozycji psychicznych kota i jego wczesnych doświadczeń z człowiekiem.
Koty integrują środowisko zarówno społeczne, jak i rodzinne, są neutralnym tematem rozmów, doskonałymi katalizatorami uczuć i łącznikiem człowieka ze światem zewnętrznym. Ponadto zwierzęta te uczą dzieci odpowiedzialności, wrażliwości i ufności, a przede wszystkim delikatności. Świetnie sprawdzają się u rodzin z dziećmi autystycznymi, dziećmi z zaburzoną kontrolą emocjonalną.
Iris Grace i Thula – przykład wspaniałej przyjaźni
BBC informowało niedawno o przyjaźni 6-letniej autystycznej Iris Grace i kotki o imieniu Thula z wyjątkowo inteligentnej i towarzyskiej rasy maine coon. Wcześniej Iris spotkała wiele psów, kotów i koni, lecz nie reagowała na nie dobrze. Wszystko się zmieniło, gdy trafiła na Thulę. Pełniąca rolę terapeutki kotka nie odstępuje dziecka nawet podczas jazdy na rowerze i kąpieli. A Iris zachowuje się znacznie swobodniej, jest spokojniejsza i szczęśliwsza.
Kolejną rzeczą, którą kot i dziecko robią razem, jest malowanie. Iris jest uzdolnioną malarką — uwielbia wyrażać się przez rysowanie i malowanie. Dziewczynka tworzy przecudowne impresjonistyczne abstrakcje, które można zobaczyć tutaj, na stronie jej poświęconej.