Rozmruczany kot

  • Reading time:6 mins read
Wszystkie koty porozumiewają się w ten lub inny sposób. Wiemy o tym my, którzy słyszymy miauczenie, mruczenie, skrzeczenie i oczywiście mruczenie.
I właśnie…

Dziś opowiem o mruczeniu.

Po pierwsze nie do końca wiadomo czym koty mruczą. Istnieją teorie, że dźwięk ten wydają fałszywe struny głosowe, inna – że to skurcze przepony i krtani są ich powodem – to teoria lekarza weterynarii Walter McCuistion, które powstały jeszcze w latach 60. XX wieku.

Możliwe że w mruczeniu ważna jest specyficznie zbudowania kość gnykowa. W latach 70. XX wieku fizjolodzy John Remmers i Henry Gautier doszli do wniosku, iż wibracje powstające przy mruczeniu to przypuszczalnie skutek zamykania się i otwierania szpary głosowej. 

Dlaczego kot mruczy?

Tak więc zadajemy sobie pytanie – dlaczego kot mruczy? Mruczenie ogrywa rolę w kontaktach między kotami i nie zawsze towarzyszy pozytywnym emocjom. “Po raz pierwszy mruczeć zaczynają już trzytygodniowe kocięta, gdy ssą matkę. Po tym kotka poznaje, że wszystko jest w porządku i mleko trafia tam, gdzie powinno. Słuchając mruczenia kociąt nie musi patrzeć na nie, by wiedzieć, że żadnego nie brakuje. A kiedy mruczy karmiąca kotka, przekazuje tym samym kociętom sygnał o swoim dobrym, przyjaznym nastroju.” – Desmond Morris “Dlaczego kot mruczy. O czym mówi nam zachowanie kota”.

Mruczenie to jednak nie tylko zadowolenie kota. Kot mruczący to nie tylko kot szczęśliwy i najedzony. Mruczy też kot przestraszony, chory, a nawet umierający.


Mruczenie kota można więc uznać zarówno za przejaw pewnych emocji, jak i za ważny przekaz społeczny. Podobnie jak to ma miejsce w przypadku ludzkiego śmiechu czy płaczu.

Można się spotkać również z teorią głoszącą, iż mruczenie pozytywnie wpływa na zdrowie naszych pupili. To forma autoterapii, która wspomaga rekonwalescencję, na przykład przyśpiesza gojenie ran.

Badania naukowe

Kilka lat temu brytyjscy naukowcy z University of Sussex doszli do wniosku, że za kocim sukcesem stoi wyjątkowa tonacja miauczenia, składająca się z wysokich tonów w różnej proporcji mieszanych z pomrukami o niskiej tonacji. Dorosłe koty używają tych dźwięków tylko po to, by manipulować swoimi właścicielami. Do siebie wzajemnie nie miauczą. Kocie mamy przestają odpowiadać na miauczenie młodych, gdy nie karmią ich już swoim mlekiem. We wzajemnej komunikacji dorosłe koty powarkują, jęczą, wyją czy pomrukują, ale tylko w kontaktach z ludźmi wydają to jedyne charakterystyczne: “miau!”.

Miauczenie w wysokiej tonacji ma podobną częstotliwość jak płacz dziecka, co wykazano we wcześniejszych badaniach. Koty wykorzystują więc nasz ewolucyjnie wyrobiony odruch pozytywnego reagowania na dziecięcą skargę. Innymi słowy takie dźwięki trudno nam zignorować.

Eksperymenty przeprowadzone przez Karen McComb z University of Sussex pokazały, że koty wykorzystują w różnych sytuacjach mieszaninę mruczenia i miauczenia, ale najwyższe, mobilizujące nas płaczliwe tony mają zarezerwowane dla chwil, w których domagają się od nas pożywienia. Kiedy badacze wyeliminowali owe wysokie tony z nagrań kocich miauków, osoby słuchające ich stwierdziły, że owe wezwania brzmią jak „mniej pilne”. Naukowcy podkreślają, że nie wszystkie koty brzmią w taki sposób, a ta forma komunikacji jest szczególnie chętnie używana przez czworonogi znajdujące się w relacjach jeden na jeden ze swoimi właścicielami.

Innej tonacji koty używają do budzenia rano swoich właścicieli. W tej sytuacji nad alarmującymi dźwiękami „płaczu” przeważa niskie mruczenie, które jest łatwiejsze do zaakceptowania dla zaspanych ludzi niż miauczenie, które najprawdopodobniej skłoniłoby budzonych do wyrzucenia kota z sypialni. A tak, właściciel wstaje i idzie nakarmić pomrukującego czworonoga. Ot, cwana bestia. Kot, nie właściciel.

Koty zostały udomowione ponad 5 tys. lat temu i nic dziwnego, że przez ten czas nauczyły się idealnie trafiać w nasze czułe punkty. Naukowcy ze szwedzkich uniwersytetów w Lund i Linköping w 2016 roku rozpoczęli projekt badawczy, który ma sprawdzić, czy i w jaki sposób różnice w kocim miauczeniu można przypisać temu, że zwierzęta starają się naśladować melodykę ludzkiej mowy, odnosząc się do głosów i intonacji swoich właścicieli.

Jedno z badań pokazało, że dźwięki wydawane przez udomowione koty są wyższe i krótsze niż te wytwarzane przez dachowce. Z kolei afrykańskie dzikie koty (Felis silvestris lybica) miauczą w niskiej i nieprzyjemnej dla ludzkiego ucha tonacji. Kierujący tymi badaniami Nicholas Nicastro doszedł do wniosku, że ludzie dokonywali selekcji udomowionych kotów, wybierając zwłaszcza te, które wydawały chwytające za serce dźwięki. Wobec tego sami jesteśmy winni temu, że teraz koty nami manipulują.

Jako ciekawostka: w Brighton w Wielkiej Brytanii przeprowadzono badania pod tytułem “The cry embedded within the purr”, gdzie pokazano, że pokazano, że jest kilka różnych rodzajów mruczenia. Dwa najbardziej wyróżniające się to „mruczenie proszalne”, w którym kot mruczy natarczywie w porze posiłków lub kiedy chce pieszczot, i „mruczenie nie-proszalne”, w którym twój kot wibruje sobie na twoich kolanach albo przed kominkiem.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.