Hobby czy biznes? Hodowla bez złudzeń

  • Reading time:7 mins read

Często mówi się, że hodowla kotów rasowych to tylko hobby. Niektórzy twierdzą nawet, że jest to hobby tylko dla bogatych. Ale jeśli przyjrzysz się temu bliżej, staje się jasne: ci, którzy głośno deklarują, że hodują „z miłości do zwierząt”, często prowadzą dobrze zorganizowany biznes. Inwestują w marketing, reklamę, drogi sprzęt fotograficzny i profesjonalne kontakty. Starannie wybierają klientów, opracowują strategię sprzedaży i rzadko są skłonni oddać kociaka za darmo.


Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, jak różnie ludzie definiują słowo hobby.


Co dla Ciebie oznacza hobby?


Dla niektórych hobby to radość z narodzin kociąt. Po prostu kochają proces sprowadzania na świat nowych istnień, obserwowania ich wzrostu, rozwoju i stawiania pierwszych kroków.
Dla innych hobby oznacza opiekę nad zwierzętami, zapewnianie im odpowiedniego odżywiania, badanie zdrowia kotów, znajdowanie najlepszych witamin i karmy oraz tworzenie komfortowego środowiska dla swoich kotów.
Niektórzy lubią aspekt sprzedaży. Dla nich sprzedaż kociaka to nie tylko transakcja, ale także szansa, by kociak trafił do kochającego domu, by mógł uszczęśliwić ludzi i zbudować długotrwałe relacje z nowymi właścicielami.

Dla innych hobby to udział w wystawach kotów, zdobywanie nagród i dążenie do uznania i sławy kotów. Hodują specjalnie, aby uzyskać kocięta, które zrobią wrażenie na sędziach i zdobędą prestiżowe tytuły.
Niektórzy lubią pielęgnację — kąpiele, szczotkowanie, stylizację i dobór idealnych kosmetyków. Ich koty zawsze wyglądają oszałamiająco, każdego dnia wyglądają idealnie, ponieważ dla tych hodowców pielęgnacja nie jest obowiązkiem, ale pasją.
Są też tacy, którzy marzą o stworzeniu idealnego kota i są gotowi zainwestować wszystko, aby to osiągnąć. Skrupulatnie wybierają linie krwi, planują hodowle i eksperymentują z genetyką w dążeniu do perfekcji.


Ale czy to wszystko oznacza, że ​​ktoś prowadzi biznes, a ktoś inny nie?

Prawdziwe hobby
Opowiem ci o dwóch moich przyjaciółkach.
Jedna z nich wyplata rękodzieło z papierowych tubek. Codziennie je zwija, kupuje papier, farbuje go i tworzy prawdziwe arcydzieła. Ale nigdy nie sprzedaje swoich prac. Właściwie, ona nawet nie chce — po prostu rozdaje je znajomym i przyjaciołom. Robi to wyłącznie dla przyjemności.
Moja druga przyjaciółka jest artystką. Maluje codziennie, wydaje pieniądze na drogie farby, pędzle i ramy. Sztuka to jej życie. Ale nienawidzi procesu sprzedaży. Dla niej chodzi o kreatywność, a nie o handel.
To jest prawdziwe hobby — kiedy robisz coś z miłości do tego, nie oczekując zysku.


Gdzie jest granica między hobby a biznesem?

Dlaczego więc ludzie nazywają hodowlę kotów hobby, skoro bez sprzedaży kociąt zamienia się ona w finansową otchłań? Ponieważ wielu niechętnie przyznaje, że prowadzi działalność gospodarczą.
Biznes wymaga odpowiedzialności, kalkulacji i inwestycji nastawionych na zysk. Prawdziwe hobby nie wymaga dochodu. Ale czy hodowca, który dużo inwestuje w znalezienie „idealnego kota” i sprzedaje kocięta, może nadal twierdzić, że to tylko hobby?
Gdzie jest granica, kiedy hodowla przestaje być tylko pasją?
Jak stwierdzić, czy hodowla to Twoje hobby?
Jeśli hodowla jest dla Ciebie prawdziwym hobby, czy kontynuowałbyś ją bez zarabiania pieniędzy, tak jak moja przyjaciółka, która rozdaje swoje rękodzieło za darmo?
Czy też miałbyś problem z utrzymaniem swojej hodowli bez sprzedaży kociąt?
To pytanie, które musi zadać sobie każdy hodowca. Bycie szczerym wobec siebie jest o wiele ważniejsze niż nazywanie rzeczy niewłaściwymi nazwami.
Ale jeśli hodowla rasowych kotów jest dla Ciebie tylko hobby, to dlaczego tyle strachu? Dlaczego tak bardzo boisz się innych hodowców, nazywając ich konkurentami, zbierając plotki kawałek po kawałku, plotkując za ich plecami i próbując zszargać ich hodowle? Czy w prawdziwym hobby jest miejsce na zazdrość i rywalizację?


Często słyszę hodowców mówiących: „Szanuję siebie i swoją pracę i nigdy nie oddałbym swojego kociaka za darmo”.
I to jest uczciwe — praca hodowców powinna być ceniona. Ale czy nie jest dziwne, że ci, którzy mówią to najgłośniej, często są tymi, którzy twierdzą, że ich hodowla to tylko hobby?
Czy prawdziwy artysta, tworzący wyłącznie z miłości do tego, ustala cenę swoich obrazów? Czy ktoś, kto uprawia kwiaty z pasji, pobiera opłatę za bukiet tylko dlatego, że chce podzielić się jego pięknem?
Jeśli hodowla kotów jest hobby, dlaczego ludzie boją się, że ich kocięta mogą zostać sprzedane w „niewłaściwe” ręce lub że ktoś inny może sprzedać ich koty za niższą cenę lub wyprodukować lepsze koty? Dlaczego śledzą innych, analizują ich sukcesy i porażki oraz oceniają hodowle konkurencji?
Prawdziwe hobby nie wymaga uzasadnień ani nie musi poniżać innych.
Więc zanim zadeklarujesz, że hodujesz „tylko z miłości”, zapytaj siebie: czy naprawdę znajdujesz radość w tym procesie, czy dążysz do czegoś większego?
A jeśli twoja hodowla nie jest tylko pasją, może nadszedł czas, aby przestać chować się za słowem hobby i przyznać: budujesz biznes i chcesz, aby odniósł sukces. „Hobby, hodowla i selekcja to trzy zupełnie różne poziomy podejścia do hodowli kotów.

  1. Hobby – to po prostu pasja bez ścisłych celów. Osoba trzyma kilka kotów, od czasu do czasu ma kocięta, znajduje im dobre domy, ale nie stawia sobie głębokich celów hodowlanych. Dla takich osób miłość może być ważniejsza niż liczba zwierząt lub aspekt finansowy.
  2. Hodowla – to już systematyczna praca. Hodowca dobiera pary, monitoruje jakość potomstwa, studiuje rodowody, poprawia standard, ale może nie angażować się w długoterminowe projekty selekcji. Dla nich hodowla to nie tylko miłość do kotów, ale także praca z rasą.
  3. Selekcja – to nie tylko hodowla, ale świadome tworzenie przyszłości rasy. Obejmuje to genetykę, dziedziczenie cech, linie krwi i mutacje. Są to ludzie, którzy nie boją się eksperymentować, wprowadzać nowych cech i kolorów, tworzyć nowych ras i formować unikalnych linii krwi. To oni budują nowe standardy i popychają hodowlę kotów do przodu. Do takich celów pięć kotów to za mało — często hodowcy selekcyjny pracują w parach lub nawet w grupach, aby objąć więcej linii krwi, osiągnąć różnorodność genetyczną i uzyskać stabilne wyniki.
    Gdyby hodowcy skupiali się tylko na miłości i nie inwestowali w rozwój, żadna z ras, które znamy dzisiaj, nie istniałaby.

Skomentuj

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.