Dorośli są zakochani w cyfrach. Jeżeli opowiadacie im o nowym przyjacielu, nigdy nie spytają o rzeczy najważniejsze. Nigdy nie usłyszycie:, „Jaki jest dźwięk jego głosu? W co lubi się bawić? Czy zbiera motyle?” Oni spytają was: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?” Wówczas dopiero sądzą, że coś wiedzą o waszym przyjacielu. Jeżeli mówicie dorosłym: „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z pelargoniami w oknach i gołębiami na dachu” – nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: „Widziałem dom za sto tysięcy franków”. Wtedy krzykną: „Jaki to piękny dom!”
Znacie ten cytat? Większość z Was oczywiście kojarzy! To “Mały Książę” Anotine de Saint-Exupery.
Nie raz nie dwa dostajemy takie pytanie dotyczące naszych kociaków. Nawet nie ma słów “dzień dobry”, “witam”… Pada po prostu “za ile” albo “jaka cena”.
To bardzo smutne. Smutne dlatego, że wybieramy sobie przyjaciela rodziny na kilkanaście lat. Gdy kupujemy pralkę, samochód – pytamy w internecie i znajomych czy warto dany przedmiot kupić. Jak będzie on wytrzymały? Czy po miesiącu się nie zepsuje? Jeśli chodzi o auto pytamy o osiągi, zużycie paliwa… Jeśli chodzi o pralkę czy lodówkę – o zużycie prądu.
Tymczasem kupując kota podstawowym wyznacznikiem jest jego cena. Nikt nie patrzy na jakość, na to, co za tę cenę dostaje. Na to, jaki ten kot jest, jak wygląda. Na palcach jednej ręki możemy policzyć osoby, które zapytały o charakter kociaka.
Dorośliśmy.